5 gier planszowych, które pomogą Ci być PR-owcem

Taki tekst wymagał specjalnej oprawy. Musiałam wrócić do domu i napisać go przy stole, przy którym zaraziłam się miłością do gier planszowych.

Długo uważałam, że planszówki pełnią rolę rozrywki w czasach bez telewizora, prądu czy podczas ogromnej burzy, kiedy to tata rozkazywał wyłączyć wszystko z gniazdek. Na studiach przekonałam się, że powoli stają się manifestacją stylu życia –knajpy wypełnione po sufit pudełkami gier gromadzą w swoich progach tłumy ludzi. Teraz wiem, że gry planszowe nie tylko bawią, ale też rozwijają. Dla PR-owca są doskonałym narzędziem poprawiającym umiejętności miękkie. Wszechobecne hasło „nauka poprzez zabawę” dosięgnęło więc i nas, drodzy koledzy i koleżanki. Nie wiem jak Wy, ale ja wychodzę mu naprzeciw.

Karaluszek Kłamczuszek

Nazwa na pierwszy rzut oka infantylna, ale doskonale oddaje charakter gry. Jeżeli wypróbujecie ją w damsko-męskim towarzystwie zobaczycie, że szczególnie kobiety próbują użyć wielu sztuczek w obrębie gałek ocznych (długie spojrzenia, trzepotanie rzęs) i pomóc sobie persfazyjną gestykulacją. Mężczyźni zaś starają się być twardzi i wytrzymać moment parsknięcia śmiechem, kiedy ewidentnie kłamią. Przypomnijcie sobie ile razy zaskoczyło Was pytanie klienta? Jak często dziennikarz „zabija” informacją, o której nie mieliście pojęcia? Karaluszek Kłamczuszek z czasem może pomóc Wam w utrzymaniu poker face.

Tabu

Kto nie kocha Tabu, niech natychmiast wyłączy tę kartę! Zasady tej gry nie są żadnym nowatorskim odkryciem, ale stworzenie z nich zestawu kart oraz kilku dziwacznych przyrządów do jej utrudniania okazało się być strzałem w dziesiątkę. Emocje podczas rozgrywki sięgają zenitu – ludzie krzyczą, wiją się, wiercą, wymachują rękami, starają się czytać w cudzych myślach – wszystko to na nic, kiedy brakuje słów. To wartości dodane gry – precyzyjne formułowanie myśli, umiejętne dobieranie wyrażeń, szybkie i logiczne łączenie faktów.

Monopoly

Monopoly przypomina trochę życie, bo funduje po drodze do celu sporo elementów niezależnych od pojedynczego gracza. Kiedy po raz kolejny tracę wszystkie pieniądze, bankrutuję i okazuje się, że mój mąż wygrał – frustracja sięga zenitu. Na szczęście każda kolejna rozgrywka to dla mnie nauczka na przyszłość. Najważniejszą umiejętnością wypracowaną dzięki Monopoly jest nauką inwestowania. W przypadku piarowców nie chodzi tylko o pieniądze, ale o inwestowanie swojego czasu, wiedzy, umiejętności w codziennych działaniach. Odpowiednia dawka każdego z elementów zawsze pozwala na wygranie z przeciwnikiem, który w trakcie rozgrywki śmiał się prosto w twarz.

Kalambury

Tę grę znamy wszyscy, część z Was pewnie kojarzy ją z postacią Piotra Gąsowskiego, który w czasach bez telewizji cyfrowej zabawiał widzów zgromadzonych licznie przed odbiornikami. Dziś do kalamburów potrzebne są plansza, specjalny zegar i dodatkowe utrudnienia. Zabawa jest przednia, ale na końcu ma się ochotę wyrzucić wszystkie zbędne dodatki i zostawić tylko karty z hasłami. Precyzja gestu i umiejętność tworzenia logicznego ciągu skojarzeń, to cechy niezbędne do wartkiego przebiegu gry. Praktyka czyni mistrza, więc jeżeli czujecie, że te umiejętności u Was kuleją, proponuję zrobienie kalamburowej domówki.

Evan McGregor i jego wersja hasła „Dead Bucket Arab Sink"

Czarne historie

Czarne, białe czy jakiekolwiek inne - uczą kreatywności i uwalniają wyobraźnię. Najbardziej nieprawdopodobne scenariusze, które należy stworzyć w czasie grania, przydają się później w pracy. W końcu nieszablonowe myślenie jest dziś w cenie. Jedyny minus – jeżeli gramy z nieodpowiednimi osobami, możemy zacząć się nudzić. To jednak w pracy PR-owca może mieć też swoją dobrą stronę – kiedy jesteś na wyjątkowo nudnej konferencji nie będzie widać po Tobie zmęczenia!